Kultura picia alkoholu w Polsce, czyli właściwie brak kultury
Jeśli mowa o piciu alkoholu w dowolnej postaci to warto podkreślić, że alkohol jest dla każdego, ale trzeba umieć z niego korzystać. Wiele skutków jego spożywania w dłuższym okresie czasu jest negatywnych, ale oczywiście krótkofalowo jego spożywanie daje z pozoru pozytywny rezultat. Dlaczego ludzie piją? To trudne dość pytanie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Używanie go okazjonalne na pewno pomaga lepiej się bawić, zapomnieć na krótką chwilę o problemach i cieszyć się przez chwilę życiem takim jakim jest. Trzeba jednak powiedzieć sobie szczerze, że te miłe uczucia związane ze spożywaniem alkoholu są jednak tylko krótkotrwałe. Niektórzy piją dlatego, że po prostu muszą. Wtedy mówimy o uzależnieniu, czy jak ktoś woli o alkoholizmie. To jest akurat problem społeczny, o którym ciągle się mówi za mało, a z którym da się przecież zacząć walczyć. Ale nie chcemy tutaj budzić negatywnych emocji, chociaż każdego należy przestrzegać przed naużywaniem alkoholu. Co do jego spożywania mówi się przecież też w kontekście pojęcia kultury picia. No właśnie, co to jest kultura picia alkoholu? W wielu krajach wiąże się ona z tradycjami i zwyczajami panującymi na danych regionach od wielu pokoleń. We Francji do posiłku pija się lampkę wina a w Grecji kieliszek Ouzo. Czy o takiej kulturze picia można pisać w kontekście Polski?
Niestety, u nas jest zwyczaj picia wódki i to w całkiem sporych ilościach. Jest to mimo wszystko najczęściej wybierany przez Polaków trunek. Na pewno mało kto kończy picie wódki na jednym kieliszku czy na jednym drinku. To raczej rzecz niespotykana. Mało tego, wielu pijącym słowo kultura po wypiciu alkoholu jest równie obce jak słowo kac tym, którzy w ogóle nie piją alkoholu. Wiadomo powszechnie, że po alkoholu puszczają hamulce i niekiedy na następny dzień mocno żałuje się swoich wybryków dnia poprzedniego. Niestety, ale w tym wypadku o kulturze picia trudno powiedzieć. Można jednak znaleźć przykłady określające spożywanie alkoholu mianem kultury. Na przykład biznesmen, który na koniec ciężkiego dnia wypija jedną szklankę whisky. W tym wypadku można mówić o kulturze. Albo starsi panowie, którzy po kościele spotykają się w pobliskiej knajpce i wypijają po piwie przed obiadem. Można też o tym mówić, kiedy po ciężkim dniu w pracy wypijemy w domu zimne piwo. Gdzieś takie coś mieści się jeszcze w pojęciu kultury picia. Szkoda tylko, że na naszych ulicach widać raczej to negatywne zjawisko. Ten kompletny brak kultury pijanych ludzi a niekiedy wręcz agresję, którą rozładowuje się na czym i na kim popadnie. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że pić to trzeba umieć. Naprawdę wszystko jest dla ludzi i niepotrzebna jest żadna prohibicja, ale potrzebna jest większa świadomość dotycząca tego, jak alkohol działa na Nasze szare komórki.
Na szczęście ciągle wielu ludzi nie zatraca się w popijaniu kolejnych szklanek wódki czy kolejnego piwa. Wielu ludzi potrafi pić kulturalnie znając umiar i swoje granice. Przecież nie ma nic złego w napiciu się drinka, wódki czy piwa o ile oczywiście potrafimy z tych darów natury odpowiednio korzystać. W Niemczech w wielu firmach w przerwach obiadowych wypija się piwo. Może i u Nas przydałoby się tak jak w Niemczech czy chociażby we Francji, wypromować taki zwyczaj, że pije się w niewielkich ilościach. Każdy przecież zna pozytywne dla zdrowia właściwości lampki wina czy małego piwa. Tylko, że trudno jest nam Polakom zachować umiar, kiedy spróbuje się alkoholu i posmakuje on szczególnie mocno. A przecież nadużywanie alkoholu jest dla zdrowia opłakane w skutkach i może się skończyć tragicznie. To też trzeba mieć na uwadze, zanim sięgnie się po kolejny kieliszek wódki czy kolejne piwo. Zamiast reklamowania alkoholi w wieczornych pasmach reklamowych może po prostu wypromujmy zdrowe do tego tematu podejście. Na pewno nie spodobałoby się to jednak producentom alkoholi bo sprzedaż pewnie spadłaby diametralnie.